Dziś Instagram przypomniał mi co działo się w moim życiu 3 lata temu... 

To był wyjątkowy dzień, chyba najpiękniejszy. Dzień, w którym każda kobieta czuje się pięknie, wyjątkowo - jak Księżniczka. 

Ślub. 

Pamiętam przygotowania... Nie było nerwów, był spokój, opanowanie i wiele radości. Tak bardzo mi się podobało i tak bardzo się w tym spełniałam, że mój mąż mówił wtedy (choć jego zdanie mgło być nieobiektywne), że powinnam zająć się tym zawodowo. Znajomi, goście i cała rodzina mówili później dokładnie  to samo. Pewnie, że chciałabym to robić, ale bardzo brakuje mi odwagi by zacząć. Na razie organizuje wszytko dla naszej rodziny. Każde przyjęcie musi być dopięte na ostatni guzik. Od wyboru motywu przewodniego poprzez, zaproszenie, wystrój wnętrza i menu. Każde kolejne na pewno Wam pokażę, ale... wracając do mojego ślubu. 

Salę wybraliśmy od razu. Stylizowana na stary dworek, z cegłą w środku, o ciepłym oświetleniu. 

Kwiaty jakie sobie wymyśliłam to eustomy w kolorze złamanej bieli połączone z zielenią i frezjami.  I takie były na sali, w kościele, w moim bukiecie,  na torcie i w moich włosach.  




Pierwszy taniec... oj jak my długo trenowaliśmy, oczywiście pod okiem wspaniałej Megi. Piosenkę wybrał mój mąż "Mary J Blidge i Bono "One". A ja sobie wymyśliłam , że zatańczymy w chmurach i na końcu naszego tańca będą piękne "fajerwerki". Początkowo właściciel sali nie chciał się na to zgodzić, ale po odpowiednich negocjacjach zgodził się i był zachwycony podobnie jak goście. 


Przy sali był przepiękny  zielony ogród, w którym postawiłam duży napis LOVE i jak widać cudownie prezentował się na sesji. 



Żałuję, że nie mogę Wam tutaj pokazać oprawy muzycznej zarówno tej na sali, jak i w Kościele. Bo w Kościele miało być wzruszająco, a na sali wszyscy mieli się super bawić. 

Wiele bym dała, aby móc choć jeszcze raz zorganizować tak piękny dzień. Może na 10-tą rocznicę ślubu zrobię coś podobnego :) 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Delikatne Boho...

Trochę natury...